Prolog.

*perspektywa Louise*

Świetnie. -powiedziałam sarkastycznie do rodziców i pobiegłam do góry do swojego pokoju. Jak oni mogli mi to zrobić? Żeby kazać mi pracować w wakacje? Super, po prostu zajebiście się zapowiada. Jedyna myśl jaka mnie pocieszała to, to że jadę z moją przyjaciółką, Ali. To miały być zajebiste wakacje pełne imprez i wspaniałych wspomnień, a spędzę je w kurorcie wypoczynkowym mojego wujka pracując w kuchni. Z jednej strony cieszyłam się, bo będę mogła gotować w restauracji, bo zawsze o tym marzyłam, ale z drugiej strony... Chciałam po prostu się wybawić przed pójściem na studia.
No cóż, co niby mam robić? Żeby pójść na wymarzone studia muszę pracować, bo rodzice powiedzieli, że ''...Skoro jestem już dorosła, będą mnie tak traktować''.  Skierowałam się do łazienki. Wzięłam długi, gorący prysznic. Ubrałam się się w piżamę i opadłam na łóżko. Sięgnęłam po telefon. Był tam sms od Ali:
''Nie martw się, nie będzie aż tak źle xx'' . Alison była niesamowita. Zawsze wiedziała co myślę, nawet gdy tego nie mówiłam. Wspaniała przyjaciółka. Mimo, że wciąż nie byłam w 100% zadowolona z planów, które były dla mnie przygotowane przykryłam się kołdrą i z uśmiechem na ustach zasnęłam.


~~
Hej! :)
Jest prolog. Taki króciutki, ale rozdziały będą dłuższe. Mam nadzieję, że spodoba Wam się mój blog i będziecie go z chęcią czytać! <3 Pozdrawiam xx