piątek, 29 marca 2013

Twelve. ''Hej kochanie!''

*perspektywa Louise*

-I jak? -powiedziałam pokazując swój strój.
-Wow. -skomentowała Ali. -Wyglądasz niesamowicie.
Uśmiechnęłam się do kumpeli, pożegnałam się z nią i wyszłam z pokoju.
Szłam krętymi ścieżkami aż do restauracji.
* w tle *
Tam zobaczyłam siedzącego Ryana, który już zaczął ''zajmować się'' kelnerką. Jak ja mogłam nie zauważyć tego co robił? Udając, że tego nie widzę weszłam do lokalu z uśmiechem.
-Hej kochanie! -powiedziałam, po czym chłopak od razu zwrócił się w moją stronę.
-Hej!-przywitał się całusem w usta. Wcześniej tego nie zauważyłam, ale jego pocałunki wcale nie były wspaniałe, wręcz przeciwnie. Nachalne, a zarazem bez uczuć. Z ust czuć było papierosy.
Oderwaliśmy się od siebie i zajęliśmy miejsca. Zamówiliśmy, a potem Ryan się do mnie zwrócił:
-Z jakiej to okazji idziemy do restauracji?
-Żadnej. -powiedziałam i podeszłam do niego i szepnęłam mu na ucho-Chcę TO dzisiaj zrobić.
On nic nie odpowiedział tylko oblizał usta.
-Wiesz, co weźmy to do pokoju. -powiedziałam uwodzicielsko.
On pokiwał głową i już po chwili znajdowaliśmy się w pokoju. Zamówiłam szampana i zaczęłam polewać Ryanowi. Nie miał mocnej głowy, bo po trzech kieliszkach ledwo stał. Wpuściłam wszystkie dziewczyny do środka. Gdy je zobaczył nagle się opamiętał. Wszystkie dziewczyny były kiedyś z Ryanem.
-Co do...
-Pamiętasz je? -powiedziałam. -Jenna, Carly, Courtney, Maria, Lola, Carmen, Violeta i Gabriella.
-Nie kojarzę...
-Spotkaliśmy się w kawiarni. -powiedziała Carmen.
-Mi zaproponowałeś podwiezienie do domu.-dodała Lola.
-Byliśmy na kilku dyskotekach. -rzuciła Violeta.
-Wszystkim nam mówiłeś, że jesteśmy jedyne w swoim rodzaju i nas kochasz. -wygłosiła Carly.
-No i? Przecież nic złego nie zrobiłem! -bronił się.
Wymieniłyśmy z dziewczynami spojrzenia.
-Masz rację. Niczego złego nie zrobiłeś. -powiedziałam, a wszystkie dziewczyny zmierzyły mnie wzrokiem.-Może przynieś szampana i zaszalejemy?
-Wiedziałem, że zmądrzejecie, zaraz wracam. -powiedział zadowolony i wyszedł z pokoju.
-Co ty odwalasz?! -krzyknęła Jenna.
-Zaufajcie mi. -szepnęłam, a do pokoju wrócił Ryan z 2 butelkami szampana. Po kilku chwilach Ryan już nie mógł ustać.

~2 godziny później~

Już po wszystkim. Siedzę sobie na tym samym co zawsze pomoście i wpatruję się w księżyc. Słychać było szum morza i mewy. Pewnie zastanawiacie się, co zrobiliśmy Ryanowi? Powiem tak, spędzi bardzo uroczą noc pod gołym niebem.
Nagle poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Louisa. Podniosłam się z ziemi i rzuciłam mu się na szyję. Usiedliśmy na pomoście z wiszącymi nogami ku wodzie. Położyliśmy się na plecach. Wtuliłam się w bruneta. Ostatnio często o nas myślę. Czas leci nie ubłagalnie. Wakacje nie trwają wiecznie. Już ponad połowa zleciała.
-Coś się stało? -zwrócił się do mnie z troską w głosie.
-Nie...nic.
-Przecież widzę, że jest coś na rzeczy.-powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Czy...my... będziemy jeszcze razem po skończeniu wakacji? -wyjąkałam.
Chłopak poderwał się lekko i spojrzał mi w oczy.
-Ja chcę. -powiedział zbliżył się ku mojej twarzy. -A ty chcesz?
Znajdował się kilka centymetrów ode mnie. Czułam jego oddech, widziałam jego niebieskie oczy i słyszałam bicie jego serca. Znałam odpowiedź. Od pierwszej chwili, gdy go spotkałam już to wiedziałam. Chłopak spojrzał na mnie wyczekująco. Na co ja wpiłam się w jego usta. Niebieskooki od razu odwzajemnił pocałunek. Miał ciepłe i miękkie usta, a oddech pachniał mu gumą miętową. Pocałunek był czuły i bardzo szczery. Oderwałam się na chwilę od chłopaka i szepnęłam:
-Jeszcze nigdy w życiu nie chciałam czegoś tak bardzo. -Po moich słowach chłopak ponownie wpił się w moje usta.

~~
Siemaa! :) Przepraszam za długą przerwę, ale szkoła i problemy z internetem -.- Nie wiem czy rozdział mi wyszedł, bo nie mogłam się jakoś za niego zabrać, więc proszę o szczerą opinię : 3 Więc tak wiem, że pewnie nie ogarniacie tej całej zemsty, ale wszystko wyjaśni się w następnym rozdziali ;)
To chyba wszystko z mojej strony w tym poście.
Buziaki xx

poniedziałek, 11 marca 2013

Eleven. ''Przytul mnie''

*perspektywa Louisa*

Głowa mnie tak boli, że chyba zaraz eksploduje. Wziąłem już tabletki, ale nie pomogły. Chłopcy poszli na jakąś imprezę. Otworzyłem drzwi i wyszedłem na taras. Było słychać tylko szum morza. Na niebie widniały gwiazdy, a w powietrzu unosił się zapach świeżo skoszonej trawy. Otworzyłem butelkę z piwem i położyłem się na leżaku. Zamknąłem oczy i... usłyszałem pukanie do drzwi.
''Cholera''-powiedziałem pod nosem. Odłożyłem piwo i otworzyłem drzwi.
-Louise? -spytałem myśląc, że mam zwidy.
-Nie, jestem jej duchem! -powiedziała, a ja spojrzałem na nią jak na wariatkę.-ŻARTOWAŁAM!-wybuchnęła śmiechem. ,,Nieźle się nawaliła''-pomyślałem.
-Wpuścisz mnie, czy będziemy tak gadać w drzwiach?
Wpuściłem Lou do środka. Wchodząc potknęła się, ale zdążyłem ją złapać.
-Łapy przy sobie! -krzyknęła oburzona.
Gdy ją puściłem, chwiejnym krokiem pomaszerowała przed siebie. Poszedłem za nią, jednak w pewnym momencie zaczęła mnie tak po prostu całować. Nawet nie wiem kiedy, znaleźliśmy się na łóżku. Po kilku sekundach dotarło do mnie to, co się dzieję.
-Lou, jesteś pijana. -oderwałem się od dziewczyny i wstałem z łóżka.
-Nie to nie. -powiedziała i zdjęła szpilki.
-Co ty robisz? -spytałem, ale nic nie odpowiedziała.
Przykryła się kołdrą i poszła spać. Zaśmiałem się cicho pod nosem.
Po chwili dziewczyna podniosła głowę i powiedziała:
-No chodź!
-Co? -spytałem, bo nie wiedziałem o co zbytnio jej chodzi.
-Przytul mnie! -rozkazała, po czym przesunęła się trochę w lewą stronę i poklepała miejsce koło siebie.
-Lou, ja...
-Proszę. -powiedziała spokojnie.
Wstałem i podszedłem do łóżka. Położyłem się koło niej. Lou spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami, a potem wtuliła się we mnie.
-Kocham cię. -usłyszałem prawie bezgłośny szept.

*perspektywa Louise*
~rano~

Ze snu wyrwał mnie okropny ból głowy. Otworzyłam oczy, ale od razu je zamknęłam.Słońce mnie oślepiało.
Zaraz, zaraz...W moim pokoju, nie mam okna przy łóżku. Przemogłam się, żeby otworzyć oczy. Pokój rozpoznałam od razu. Spojrzałem w prawo. Koło mnie leżał Louis. ŻE CO?! Jak to się wszystko stało? Pamiętam tylko, że poszłam na imprezę i szukałam Ryan'a. Pamiętam też to, jak całował się z jakimś blond pasztetem. Powinnam wierzyć Ali.
Szturchnęłam śpiącego obok bruneta.
-Co ja tu robię? -spytałam. -I dlaczego jestem z tobą w łóżku?
-Nic nie pamiętasz? -odpowiedział ziewając.
-Nie...
-Przyszłaś to nieźle wstawiona i chciałaś...no wiesz. Kiedy ci odmówiłem obraziłaś się, ale po chwili chciałaś, żebym cię przytulił. Więc położyłem się koło ciebie, a ty mnie przytuliłaś.
Czyli do niczego nie doszło.Odetchnęłam z ulgą, ale z drugiej strony...
-Czemu nie chciałeś się ze mną przespać? -na serio powiedziałam to na głos? (!)
-Byłaś pijana. Nie chciałem tego wykorzystywać. -odpowiedział i usiadł na łóżku. Popatrzył w moje oczy.
-Dzięki. -szepnęłam.
-Nie ma za co. -uśmiechnął się lekko.-Przepraszam, za tamto, wiesz...
-Wiesz, że nie umiem się na ciebie długo gniewać. -powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
Spojrzałam w te nieziemskie oczy. Wpiłam się w jego usta. Po chwili jednak Louis oderwał się ode mnie.
-A Ryan?
-To już skończone -powiedziałam chłodno i odsunęłam się od Louisa.
-Przepraszam, nie chciałem...
Położyliśmy się na łóżku i wtuliłam się w Louisa.
-Ryan to dupek. -usłyszałam od chłopaka. Spojrzałam na niego pytająco. -Widziałem jak flirtował z Ali i z kilkoma innymi dziewczynami. Mówiłaś też, że całował się z inną.
-Mówiłam? -spytałam.
-Wczoraj to powiedziałaś... i jeszcze kilka innych rzeczy.
-Na przykład?
-Że jestem seksowny! -powiedział i poruszał brwiami.
-Tak? -powiedziałam drocząc się z niebieskookim. Przesunęłam ku niemu.
-Mówiłaś też, że mnie kochasz... Ale to pewnie były pijackie brednie... -powiedział lekko zmarnowany (?).
-Czemu brednie? -spytałam szybko.
-A nie? -spojrzał na mnie tymi swoimi oczami.
-Nie -powiedziałam i uśmiechnęłam się. -To była prawda -po tych słowach na twarzy Lou również zagościł uśmiech.

~kilka godzin później~

-Więc ty i Louis znowu jesteście razem? -usłyszałam od Ali. Przytaknęłam i uśmiechnęłam się.
-Przepraszam, że ci nie wierzyłam w sprawie Ryan'a. Próbowałam sobie wmówić, że coś do niego czuję.
-Nie ma sprawy. Cieszę się, że znowu jest jak dawniej -przytuliłyśmy się do siebie.
-Powinniśmy się na nim odegrać. -powiedziałam z chamskim uśmieszkiem.

~~
Hej! Jak myślicie co szykuję Louise? Hmm? *^*
Dziękuję bardzo za tyle komentarzy, jesteście kochane ♥ Tak jak obiecałam, niespodzianka. ;)
W głowie mam już pomysł na nowe opowiadanie. Jako czytelniczki mojego bloga, chciałabym, żebyście oceniły zwiastun mojego nowego bloga (stworzę go najprawdopodobniej jak skończę inne moje opowiadanie). No więc oto ZWIASTUN :)
Proszę o wyrażenie opinii w komentarzu :D
W zakładkach bloga pojawiła się nowa, tz. ''Zapytaj Bohatera'' :)
Informuję też *ale oficjalnie xd*, że zmieniłam wygląd bohaterów.
Pozdrawiam i ściskam gorąco! Kocham Was xx

sobota, 9 marca 2013

Ten. ''To nie jest tak jak myślisz!''

*perspektywa Louise*

Odruchowo oderwałam się od chłopaka. Co Louis tu robił ?!
-L-Louis?- wybełkotałam.
On tylko na mnie spojrzał swoimi nieziemsko niebieskimi oczami i odszedł zmarnowany z rękami w kieszeniach. Popatrzyłam na Ryan'a. Spojrzał na mnie przepraszająco.
-Zaraz przyjdę. -szepnęłam i pobiegłam w stronę Lou.
Przeciskając się przez tłum, krzyczałam jego imię. Gdy go zobaczyłam, krzyknęłam jeszcze głośniej. On się jednak nie odwrócił. Złapałam jego rękę. On wyrwał się z uścisku i szedł dalej.
-TO NIE JEST TAK JAK MYŚLISZ! -krzyknęłam zwracając na siebie uwagę prawie wszystkich przechodniów. W tym momencie brunet odwrócił się i lekko ściszonym głosem powiedział:
-Czyli tylko mi się przewidziało, że się z nim całowałaś?-powiedział ironicznie.
-Nie, ale...-nie dał ci dokończyć:
-Czyli nie mamy o czym rozmawiać. -powiedział chłodno.
-Nie traktuj mnie tak, jakby to było tylko moja wina!-krzyknęłam mu w twarz.
-Czyli to moja wina, że lizałaś się z jakimś bagażowym?!
-Przypominam, że to to ty zdradzałeś swoją dziewczynę! I to ty mnie okłamywałeś!
-Nigdy w życiu cię nie okłamałem!- odpowiedział szybko.
-Tak? Słowem nie wspomniałeś, że masz dziewczynę! I wtedy na klifie nie całowaliśmy się po raz pierwszy, było to wtedy na imprezie. I też nie wspomniałeś o tym ani słowem!
W tym momencie chłopak stanął jak wryty.
-Skąd ty...
-Nieważne.-przerwałam mu.- Gdy przekonałam się, że jesteś tylko kłamliwym dupkiem, to Ryan mi pomógł. I to on mnie pocałował, a nie ja go!
Louis otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale je zamknął.
-Ja przepraszam...
-Daruj sobie! -przerwałam i odeszłam ze łzami w oczach.
Usłyszałam jak Louis za mną woła. Nie chcę go znać. Zranił mnie. Podeszłam do Ryan'a, który wciąż stał tam gdzie go zostawiłam.
-Przepraszam, nie powinienem...-zaczął.
-Nic się nie stało. -powiedziałam, a moje kąciki ust się lekko uniosły.Wzięliśmy nasze zakupy i wróciliśmy do hotelu.

*perspektywa Harrego*
~hotelowy pokój~

Byłem przygotowany na ewentualną ewakuacje z pokoju...No wiecie. Drzwi się uchyliły, ale ku mojego zdziwieniu stał tam tylko niezbyt wesoły Louis.
-I jak? -spytałem.
Brunet nic nie odpowiedział, tylko usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach.
-Spieprzyłem wszystko, co się dało.
Spojrzałem na niego pytająco. CO on takiego zrobił?
-Coś ty na tam narobił? -spytałem siadając koło przyjaciela, a on opowiedział mi całą historię.
-Ryan, od bagaży? -Lou przytaknął. -Nieźle.
Lou spojrzał na mnie gniewnie. A ja odpowiedziałem mu przepraszającym spojrzeniem.


*perspektywa Louise*
~kilka dni później~

Próbuje nie myśleć o Louisie. Wakacje jakąś lecą. Zaprzyjaźniłam się za to z Ryanem. Nie umiem określić naszych relacji. Jesteśmy parą? Nie wiem. Niby trzymamy się za ręce i całujemy, ale... Wciąż nie mogą zapomnieć tamtych oczu. Bardzo lubię Ryan'a, ale czy go kocham? Nie wiem. Niczego ostatnio nie jestem pewna. Ubrana szykowałam się na imprezę. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam tuszować rzęsy.
-Hej, czy ty i Ryan...No wiesz...Jesteście razem? -usłyszałam za plecami głos przyjaciółki.
-Można tak powiedzieć. -odpowiedziałam, nie przerywając malowania się.
-A co z Louisem? -na to pytanie nie miałam odpowiedzi. Odwróciłam się w stronę Ali.
-To już skończone.
-Jesteś pewna, że Ryan to odpowiedni koleś?
-Przecież nie biorę z nim ślubu! -uniosłam się lekko. -Z resztą co masz do niego?
-Wiesz...Słyszałam, że podrywa tu każdą. Nawet mnie raz próbował...
-Pewnie ci się tylko zdawało. A tamto to pewnie tylko głupie plotki. -wróciłam do poprzedniej czynności.
W tym momencie, usłyszałam pukanie do drzwi.
-Hej Li! -usłyszałam.
-Ślicznie wyglądasz! -skomplementował Ali, która była ubrana w kremową sukienkę i brązowe sandałki.
-Khm. -odchrząknęłam.
-O hej Louise! -przywitał się i lekko się uśmiechnął.
-Hej.

~klub~

Wchodząc do lokalu od razu skierowałam się w stronę barmana.
-Poproszę jedno piwo.
Usiadłam na małym krzesełku. Czekając na zamówienie, zaczęłam szukać wzrokiem Ryana, jednak nigdzie go nie było. Mieliśmy się spotkać na miejscu, bo miał coś da załatwienia.
-Proszę. -usłyszałam i zobaczyłam przed sobą porządny kufel piwa. Wzięłam ogromny łyk. Zakręciło mi się lekko w głowie. Dopiłam do końca napój i ruszyłam na parkiet w poszukiwaniu Ryana. W powietrzu unosił się zapach papierosów i wódki. Znowu zakręciło mi się w głowie. W klubie leciała na full'a piosenka Rihanny. Muzyka dudniła mi w głowie. Podeszłam do kelnera i wzięłam kieliszek wódki. Po kilku kieliszkach nie przeszkadzało mi to, że nie ma Ryan'a. Tańczyłam z każdym. Po jakiejś godzinie, moja głowa pulsowała tak, że musiałam chwilę odpocząć. Kiedy kierowałam się w stronę drzwi, zobaczyła Ryan'a. Nie był sam. Obściskiwał się z jakąś tanią blondyną. Wyszłam tylnymi drzwiami na dwór. Poczułam zimną falę, która utuliła moje ciało. Oparłam się o ścianę i opadłam na ziemię. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy... i to wcale nie z powodu Ryan'a.
,,Muszę z nim porozmawiać'' -pomyślałam. Choć wiedziałam, że rozmowa po pijaku nie jest do końca dobrym pomysłem. Wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę hotelu.

~~
Siemka! :D
Co tam u Was? Jak Wam się podoba rozdział?
Wiem, że nudny, ale w następnym będzie się działo, że OJOJ! *aha*
Mam takie małe zadanko dla Was! Dobijemy pod tym rozdziałem do 15 komentarzy? Jak tak, to mam dla Was niespodziankę! Ale to jak będzie 15 komentarzy (oczywiście nie obrażę się jak będzie więcej (: ) Zachęcam do komentowania! ♥ Zapraszam na mojego drugiego bloga:
http://let-me-see-beneath-your-beautiful.blogspot.com/ :3
Pozdrawiam i ściskam gorąco xx
PS zmieniłam swoją nazwę i zdjęcie, więc nie myślcie, że nie komentuje waszych blogów czy coś xd